Pierwszy listopada II
W milczeniu toczymy rozmowy
w dzień zimny listopadowy
tylko szum drzew na cmentarzu
przerywa przejmującą ciszę
w myślach za dusze odmawiamy
ciepłe dziękczynne modlitwy
litanie do wielkiej Bożej Miłości
uczyniwszy na piersi znak krzyża
płoną niezliczone znicze i lampiony
rozpraszają mroki ciemności
jeszcze własne kroki nieraz usłyszę
czy to nowa wędrówka się zbliża
i spakować przeszłość już czas
porudział znów trawnik zielony
a głowa siwymi włosami
nie od dziś przecież cała jest pokryta
piszę w ten dzień słowami
które dobry anioł przeczyta
zapisze w księdze wiecznej pamięci
zostaną na zawsze pośród nas
w sercu duszy albo barwnym witrażu
nasi wszyscy święci
Komentarze (10)
Widzę wena powraca...
podoba mi się.
;)
żeby zostać świętym trzeba żyć, jak Pan Bóg przykazał,
być uczciwym człowiekiem i innym w potrzebie pomagać
pozdrawiam :)
Witaj Maciej.J
Tradycja, tradycją. Warto poświęcić ten czas na
rozmyślania w duchowym środowisku...
Ładnie oddałeś w treści ogół tej sytuacji.
Pozdrawiam serdecznie.
dzisiaj dzień jest rozmodlony w swej modlitwie
polecamy bliskich znajomych przyjaciół :) pozdrawiam
Ten dzień tak właśnie nastraja, pozdrawiam serdecznie.
Dziś cała rzeka modlitw płynie do nieb.
Nie czas się pakować w drogę do wieczności. Świeczka
życia jeszcze płonie.Pozdrawiam serdecznie :)
Tak, przyjemnością było przeczytanie.
:)
Pozdrawiam Maćku!
Sercem napisane, pozdrawiam :-)
Zostaną w pamięci. [*]