pierwszy potraw
impresja
na Anioł Pański dźwięczą skowrończo kosy
klepane na twardych babkach a za nimi
leżą łąki w zieloną opończę ciętej
trawy otulone przez mglisty poranek
zawilgły od rosy - dlatego bociany
na szczudłatych nogach brodzą pochylone
żerując aż się niesie echo niechciane
gdy żeńców szereg wchodzi na kośby teren
otawa przenikliwie wtedy dopiero
wonieje gdy jest na ostwy zagrabiana
i spracowanym płucom oddech zapiera
wystałym na słońcu od siana do siana
potraw majowy 2009r.
Komentarze (32)
super Vick
wiersz pachnie cudnymi wspomnieniami z Gilowic - mojej
małej wakacyjnej ojczyzny a i obrazek przepiękny.
Trochę mi smutno z powodu komentarzowego "mordobicia"
cenionych przeze mnie autorów - Pana i Mariat. "Lepij
by na zgoda rynka se podali, no co komu zdo sie
łobtrzaskany dziób" - tak chyba brzmiał ten tekst z
prawie discopolowej piosenki.
Gdzie dzisiaj te romantyczne wsie...?
Mój Tata umiał wspaniale kosić.
Bardzo miły sercu ten landschaft.
Piękny malowniczy wiersz Bardzo lubię takie klimaty
Pozdrawiam serdecznie :)
re marcepani; sporo zmalowałem takich landszaftów na
zamówienie, jeśli tylko PT Klient miał życzenie..
nic tylko malować...
Czuję zapach siana, piękny słowny obrazek. Pozdrawiam
Vick:)
Przepraszam za literówkę "całej":-)
Witaj Vicku:-) wierszem poruszyłeś u mnie struny z
dzieciństwa. Odskoczyła jedna z mózgowych klapek i
zobaczyłam koszenie trawy. Byłam dzieckiem jak Tatuś z
kosą na plecach szedł na łąkę. Pamiętam wpierw robił
znak krzyża a potem spluwał w dłonie i kosa zaczynała
"śpiewać". Od czasu do czasu wyciągał z bocznej
kieszeni spodni osełkę i kosę ostrzył. Nie zapomnę
klimatu i zapachu skoszonej trawy roznoszącego się po
łące. Boćki się zlatywały chyba z całejm okolicy i
miały wyżerkę, że hoho!
Dziękuję Ci za ten wiersz Vick Thorze i dziękuję za
Twoje wszelkie uwagi pod moimi limerykami. Dopiero
raczkuję i sercem jestem Ci wdzięczna za każdą
wskazówkę. Miłego popołudnia Bejowa Skarbnico
Mądrości, pozdrawiam:-)
trzecia zwrotka, dla mnie, absolutnie cudowna :-)
Podoba mi się wiersz. Dawno, dawno temu miałam okazję
oglądać to na własne oczy:) Miłego dnia.
re bronislawa piasecka; oczywiscie cieszę się, że mój
utwór skłonił Ciebie do refleksji.W zasadzie mój
kontakt z wsią i rolnictwem trwał
do kiedy ukończylem 18 lat, a bylo to ponad 50 lat
temu i to była inna wieś i inne rolnictwo niż
obecnie.Jednak prawdą jest przysłowie, że czym
skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość
trąci.Odleglość w czasie i fakt,ze to była młodość,
nieco retuszują wspomnienia i bardzo idealizują, bo
sielanki nie było za wczesnego Gomułki na wsi
polskiej. Ja z zawodu jestem grafikiem i moje opisy
przyrody mają optykę bardziej plastyczno-wizualną niż
sensu stricto literacką, czy liryczną. Pozdrawiam
wzajemnie
Lubię takie wiersze, które opisują naszą "dawną" wieś.
Sianokosy,żniwa, wykopki praca przy lnie, kołowrotek,
krosna. Napisałam kilka. Z zawodu i wykształcenia
jestem rolnikiem, ekonomistą i gastronomem. Ukochałam
rolnictwo. Ile ja widzę w nim piękna. Twój wiersz
zachwycił mnie. Pozdrawiam serdecznie.
re na re; mariat OK, mam szczerą nadzieję , że
dotrzymasz słowa i z wzajemnośćią nie będziemy się
komentować.