Pierwszy raz
Poznali się nagle całkiem przypadkiem
Oceniali zaciekle i badali ukradkiem
Rozmawiali o pogodzie i o szkole jak
zwykle
Zafascynowani sobą byli niezwykle
W końcu jego odwaga zadziałała
Już po chwili lepiły się do siebie ich
ciała
On zdecydowany jak na mężczyznę
przystało
Ona panna z dobrego domu, bo tak
należało
Nie znali się dobrze, ale to nie
przeszkadzało
Najważniejsze to, co teraz a tego nie było
mało
Ona się rumieniła on pocił bardzo
Ona do niego mówiła on przytakiwał
gardząc
Ich oddech coraz szybszy się stawał
momentami
Ich ciała wiły się jak robak miedzy innymi
robakami
Usta zajęte ustami partnera
Instynkt lwa króla i dzika pantera
Bezwładne jej ciało coraz słabiej się
opierało
On to wykorzystywał i nie krył, że mu się
to podobało
Ona już nie protestuje i nie ma
wątpliwości
Jest super, bo zawsze pragnęła czułości
W końcu nagie ciała się im ukazują
Oba piękne i oba pozują
Oddaleni od świata o tysiące lat
świetlnych
Od rzeczywistości i zwyczajów świetnych
Jej ciało drży i podskakuje rytmicznie
Rozkosz rozdziera ja we wszystkie strony
dynamicznie
Jego biodra falują jak fala morska
Jej ciało opatula ja delikatnie jak szata
dworska
Sparaliżowana rozkoszą nie chce przestać
Coraz głośniej krzyczy i zaczyna pękać
Czuje się jak w niebie jak między
aniołami
Ale po tym wszystkim nie może spać
nocami
Coś się zmieniło coś się skończyło
Coś znikło i się nie powtórzyło
Już nie ma niewinności, zniknęła
dziewczynka
Pojawia się kobieta i jakaś pelerynka
On nadal taki sam jak przed latami
Tylko trochę pewniejszy i świeci oczami
Jej nieśmiałe kroki wszystko zdradzają
Ruchy niepewne, wszyscy ją wytykają
Nie wróci dawne życie skończyło się na
zawsze
Zawsze będzie o tym pamiętać, zostanie z
tym na zawsze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.