Pierwszy raz
Pierwszy raz
Jeszcze nie czas by zacząć waśnie
Jeszcze w nas drżą skrzydła motyli
Za mało “na łyżeczkę” zaśnięć
Za mało najpiękniejszych chwili...
A mam w pamięci twarz nieśmiałą,
Gdy grunt się zachwiał pod nogami
Gdzie pierwszy raz pocałowałem
W usta Cię tak niespodziewanie
Raz, chociaż bardzo chciałem więcej
Lecz umiar czasem znaczy tyle…
Raz to na licach twych rumieńce
I raz to właśnie “te” motyle.
Jeszcze się kiedyś pokłócimy
A to i tak nam nie zaszkodzi
Nie będzie z żadnej strony winy
Będzie zaś pretekst by się godzić
I tak jak kiedyś zawstydzeni
Raz pocałuję w usta właśnie
By znowu poczuć drżenie ziemi
Które zakończy nasze waśnie.
Komentarze (13)
Ślicznie.
Tych najpiękniejszych chwil zawsze jestzvyt mało ale
chyba jest nadzieja na więcej :))
Pozdrawiam serdecznie :)
Ładnie napisane. Pozdrawiam z plusem:)
fajne takie drżenia:)
pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo ładnie.
Witaj Rekinku:)
No nie zaprzeczam,lubię godzenie się ale u mnie bardzo
mało takich chwil.U mnie drżenie nawet bez waśni:)
Pozdrawiam:)
Uroczo :)
Ach te drżenia:). Ładnie napisane.
uroczy wiersz, życzę drżeń peelowi:)
to jest prawdziwa miłość
prawda, godzenie ma to coś w sobie.
Ale ślicznie...najpiękniejsze jest właśnie to
godzenie...:))
Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem na dobry dzień :))
wzajemnie Krzemanka
Miłośnie:) Miłej niedzieli:)