Pierwszy raz
Zaczęło się niewinnie tak.
Spojrzałem na nią n-ty raz.
Oddechy skrzyżowały się
Prąd przeszedł mnie na wskroś.
Słyszałem tylko cichy szept.
Wiedziałem, że to będzie to.
Powolny był nasz każdy ruch.
Lecz serca biły szybko już.
To był ten pierwszy raz.
Dookoła świat w bezdźwięku stał,
A dla nas się zatrzymał czas
I tylko świerszcz gdzieś cicho grał.
A my trzymając rytm,
Tulimy się w ramionach swych.
I tylko ona naprzeciw mnie
Jak giętka struna pręży się.
I tylko ja jej blisko tak
Powoli muskam ręką twarz.
Jej palce splotły się z mą dłonią.
I razem od teraz do wieczności
Dwa ciała nasze w sobie toną,
Zaznając uczuć namiętności.
Słodkie jak najcenniejszy skarb,
Jej usta dotykały moich warg,
A ciepły oddech moją skroń.
Ona jest mną, a ja nią.
Tysiące srebrnych kropel potu
Spływało wolno z naszych ciał.
A obok naszych serc łomotu,
Świerszcz cicho w trawie grał.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.