Pies
Dziś przystanęłam na polanie,
wsłuchałam się w deszczowe granie,
wiatr struny deszczu mocno szarpał
i grała taka wielka harfa.
Parasol mało mi pomagał,
deszcz z wiatrem moje nogi smagał
wpadał mi rzeką do rękawa
za kołnierz lał się , ot zabawa.
Pies biegał cały przemoczony
choć mokry to zadowolony,
wąchał i wąchał śliską trawę
i miał ochotę na zabawę.
Ale jak bawić się z tą psiną
gdy strugi wody z nieba płyną
parasol w ręce wiatr wygina
też ma pomysły nasza psina.
Wykorzystuje tak jak umie
i chyba cwaniak to rozumie
kończy się lato i swoboda
do miasta psinie wracać szkoda.
Komentarze (11)
ja też wyciągam wiersze z szuflady dlatego nie dziwię
się treścią
a wiersz podoba:)))
Podoba mi się tematyka, deszczowe struny harfy i
psina, czyta się płynnie,
a
koniec lata
w wierszu
tłumaczy data
jego powstania :)
oj szkoda ..szkoda ..pomimo deszczu to było
fajnie:)wszystko ma swój urok
pozdrawiam
Sympatycznie o sierściuchu:) Pozdrawiam ciepło:)
Cwaniaczek ten piesek,wie co dobre:)Cieplutko
pozdrawiam:)
Witaj:) Podoba mi się Twój piesek, wie co dobre:)
Nawet deszczyk sprzymierzeńcem. Pozdrawiam cieplutko
no tak, piesek wie co dobre :-) a parasol warto złożyć
i pobiegać z psem w deszczu :-)
bo przecież psina rozumie i zna lepiej człowiek niż on
sam siebie. wiersz ok. a lato u nas się nie kończy,
jest w pełnym zakwicie.
Oj szkoda, szkoda. No cóż nic nie trwa wiecznie,
zwłaszcza to co przyjemne szybko się kończy.
Pozdrawiam:)
Prawdziwy cwaniak :)
Prawda; pieski potrafią się cieszyć, ludziom zwykle
coś przeszkadza, fajnie to zobrazowałaś. Pozdrawiam.