Pies cię trącał
Wszy Twoi pobratymcy
Komary, pijawki
I roztocza
Królestwo robactwa
Tyle nerwów
Bo zachciało ci się wymiotować
A potem jak pies zjadasz
Na powrót
I już bezzwrotnie
Wspomnienia i strzępki rozmów
Kłamco
Świt poobijany
Noc kołacze i zastyga
Krew cienką strużką
Wpływa w Twe wąskie
Zaciśnięte usta
Przyjaźń? Nie potrafisz dać więcej
Niż ukąszenie i zadrapanie
A później i tak
Mamroczesz niezrozumiale
Przez sen
Przeze mnie
Przez dziką złość
Bo warto
Bo zemsta
Bo nieprzerwanie kochasz.
Komentarze (1)
emocje emocje ale szczerość przyjazna jakby mówić
niech mnie kopnie bo i tak nie rozumiem po co ten
cały teatr gdy kocha nieustannie i bardzo Dobry wiersz
iskry lecą aż miło To jest? Niech inni powiedzą ale
piękna Dobry Lekkie pióro:):)