Pieśń Dnia: Raporty cz. 6
Nagle słońce zostało przyćmione
Smok dumnie na anielskiej baszcie ucztuje,
Demony przeszukują domostwa zniszczone
Cherub gdzieś się z boku snuje.
Miasto wygląda już na stracone.
Chmury opadają na miasto, płacząc deszczem.
Krew demonów czarna miesza się z błękitna.
Nagle upadli wyczuli coś wraz z zimnym
powietrzem.
Miast chmury która słońce zasłoniła,
Ujrzeli płonących synów Boga!
Z niebios zaczęły spadać anioły, boska
armia zstąpiła!
Nawet w sercu smoka pojawiła się trwoga!
Jednak to nie przeraziło cheruba,
Wzleciał nad miasto, dosiadał smoka, ruszył
w górę
Nikt nie wiedział nawet jaką ekscytację
teraz odczuwa
Jednak jego duma i ambicja wzięła górę
powtórę
Na czele armii Boga Michael stał, uniósł ku
górze miecz
Łucznicy!: napiąć łuk! Czekać!
Cherub krzyczał nie patrząc się wstecz.
Do ataku moje demony, zabić świetliste psy,
nie uciekać!
Serafiny halabardy w gotowości!
Łucznicy na moja komendę: Cel, pal!
Grad płonących strzał zapalił niebo, w
boskiej nienawiści.
Każdy demon i anioł w przerażeniu
obserwował i stał.
Już nikt nie będzie mieć z Syjonu korzyści.
To nie koniec Bracie!
Demony jam naznaczony ogień nam nie
straszny!
Choć Michaelu, niechaj lepszy wygra, mój
kacie!
Smoku, pożywka już czeka, wiesz że anioł
jest smaczny
Ruszyły armię ku przeznaczeniu
demony padały od strzał, anioły żywcem
płonęły.
A Samael z Michaelem walczyli w górze w
milczeniu.
Armie bez przywódców na przeciw siebie
stanęły.
Rozpętał się chaos w boskim mieście,
Widowisko godne potępienia.
Smok palił i żywcem pożerał anioły w
błędnym proteście.
Już nikt nie ma szansy odkupienia.
Bracia, rywale odwieczni w tańcu śmierci
ponad chmurami.
Tak przeznaczenie zostanie dokonane,
Piekielny portal otwiera się wypełniony
płomieniami.
Walka zacięta była z niebios spadał iskier
deszcz.
Pioruny jeden za drugim uderzały jak
oszalałe.
Potęgi boskiego syna i marnotrawnego
przyprawiały o dreszcz.
Mimo iż armia demonów ze smokiem się
poddała cheruba ambicje wciąż były
trwałe
W końcu przeznaczenie swe żniwo zebrała.
Wrócę do Raportu 5,jednak wena okazała sie silniejsza.
Komentarze (13)
W interesujący sposób opisujesz jak mi się wydaje
armagedon. :)
Pozdrawiam serdecznie.
Jest wyobraźnia i akcja.
Sam tekst można by jeszcze dopracować mz.
Pozdrawiam :)
Hmmm! walka o władzę...
Pozdrawiam niedzielnie:)
Pełen refleksji przekaz skłaniający czytelnika do
przemyśleń.
Pozdrawiam.
Marek
Nie przepadam za tasiemcami ale przeczytałam z
ciekawością
Ciekawy cykl...
+ Pozdrawiam
Pozdrawiam i głosik zostawiam:)
Tak dzień po dniu pieśń po pieśni poznajemy :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ciekawe pozdrawiam
Wciągająca jest Twoja barwna, pełna akcji Pieśń dnia.
Wrócę, żeby poczytać całość. Miłego dnia :)
Wciągająca jest Twoja barwna, pełna akcji Pieśń dnia.
Wrócę, żeby poczytać całość. Miłego dnia :)
Twoja fantazja mnie zadziwia, ja się trzymam
raczej rzeczywistości.
Pozdrawiam demonicznie po anielsku.
prawdziwa apokalipsa (wśród aniołów i demonów)