Pieśń lasu
Dla moich ukochanych bratanków- Kasi i Wojtusia
Było ciche, senne letnie popołudnie.
Szłam powoli leśną ścieżką pośród drzew,
kiedy nagle przerwał ciszę uroczystą
pełen mocy, tajemniczy lasu śpiew.
Śpiew ten ptaki swoim trelem rozpoczęły,
a na skrzypkach świerszcze grały mu do
wtóru,
lecz muzyka potężniała z każdą chwilą,
gdy kolejny głos przyłączał się do
chóru.
Dąb potężny basem śpiewał dawne dzieje,
smukłe sosny zaszumiały uroczyście,
wątłe brzozy zanuciły drżącym głosem,
hymn ku słońcu zanosiły buków liście.
Kamień śpiewał nuty chłodne, chropowate,
jak dzwoneczki srebrna dźwięczał każdy
kwiat
i szumiały swoje baśnie wątłe trawy.
Pieśń zdawała się wypełniać cały świat.
Nawet wiatr przystanął w cichym
zadumaniu
i zatrzymał się na moment w biegu czas.
Słońce z góry ciepłym blaskiem ogrzewało
rozśpiewany tajemniczą pieśnią las.
Kalina Beluch
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.