Pieśń o prawdzie
Czemu ciągle się nie mogę tu odnaleźć?
Czemu ciągle coś odpycha mnie od siebie?
Czy na pewno mogę samą siebie znaleźć
No i poczuć się wewnętrznie jakby w
niebie?
Ciągle szukam siebie samej, pogubionej,
Ciągle myślę, że dokonać tego trudno,
Wbrew pozorom no i myślom moim ciągłym
Afirmuję tę możliwość, łatwość cudną.
Pewnie ktoś w tym świecie mnie zrozumie,
Pewnie ktoś doświadcza także tego,
Może ktoś podpowie jak tu znaleźć
Siebie w sobie na głębinach zgubionego?
Ciągle nurzam samą siebie w głębokości,
aby zdobyć nową dawkę świadomości.
Czasem z sobą postępuję całkiem szczerze,
Choć do końca w samą siebie to nie wierzę.
Skoro tutaj w samą siebie wierzyć trudno,
czyli wierzyć w innych ludzi też nie umiem.
Muszę rozgryźć moją lekcję czasem nudną,
I zrozumieć, czego jeszcze nie rozumiem.
-II-
No i stało się...odkryłam sekret serca,
Uśmiechnęłam się do serca całkiem szczerze,
Mówię całkiem, bo do końca siebie nie znam,
Jak mówiłam...nie do końca w siebie wierzę.
Ogarnęłam swą radością siebie samą,
Ogarnęłam też me myśli, ciało moje,
Ukazały się mym oczom piękne rzeczy.
Chyba dłużej na tym świecie nie ustoję.
Nie wiem sama czy ulecieć już bym chciała,
Czy pozostać tu na ziemi lekcją moją?
Chyba musi odpowiedzieć moje serce,
Czy planeta będzie moją tu ostoją?
Czy dosięgną do mnie jeszcze jakieś
strachy?
Czy bez strachu tutaj będę sobie żyła?
Czy podpowiem innym smutnym, ziemskim
ludziom
Jak się znaleźć, jaka lekcja moja była?
Może sobie ktoś skorzysta z lekcji mojej?
Może ktoś wyniesie swoje z mego świata
By na ziemi poczuć serce, skrzydła swoje
I by z ziemi nikt nie musiał już ulatać?
Może wszyscy połączymy swoje siły,
Może razem ogarniemy wszechświat cały,
By się nowe drzwi w myśleniu otworzyły,
By na świecie nastał pokój doskonały?
Doskonałość to pragnienie mego życia.
Zawsze byłam tą ostatnią, nawet w szkole,
Lecz w mym sercu taki cichy głos słyszałam,
Że w ten sposób, to na ziemi nie wydolę.
Więc przeżyłam swoje życie poszukując.
Na początku nie wiedziałam czego szukam.
Nawet chyba nie wiedziałam, że me serce
Do mnie samej w gładkiej ciszy często puka.
A tak szczerze, to pukania nie
słyszałam.
To po czasie zrozumiałam, że pukało.
Wtedy „ślepa” dosyć byłam i nie chciałam
By się w moim ziemskim życiu coś zmieniało.
Chyba bałam się coś zmieniać z tego życia,
I nie chciałam obciążenia brać na siebie.
Nigdy nawet dźwignąć jego nie umiałam,
Co dopiero, zmieniać tło we wspólnym
niebie.
Teraz myślę, że to całe ziemskie życie
To duchowa wielka lekcja dla każdego.
Że za każdym ludzkim, ziemskim
doświadczeniem,
Kryje się coś wyjątkowo magicznego.
Jeśli człowiek ten zrozumie lekcję swoją,
Wtedy mocny jest i wielki niczym skała.
Wtedy wszyscy ziemscy ludzie się go boją -
przecież włada nim istota doskonała.
Bo istota w jego środku żyje w świetle,
I się smaga z promieniami tęczy w
słońcu,
I się smaga z promieniami też księżyca,
A otacza ją energią końca końców.
A ten koniec ponoć nader jest przyjemny,
Choć początek przynieść może dość
trudności,
Jednak myślę, że przez lekcje, które
przeszłam,
Wielkie światło jak poranek tu zagości.
Że połączę niebo z ziemią - ja w to wierzę,
Chociaż ludzie patrzą na mnie dosyć
dziwnie,
Chyba dzisiaj ich energię wykorzystam
I planetę moje światło w górę dźwignie.
Tak naprawdę to planeta nasza lekka,
Tak naprawdę tylko światła potrzebuje,
Więc zasilę ją od dzisiaj wielkim światłem,
I ją dzisiaj w piąty wymiar wprojektuję.
I uleci przez wymiary pod niebiosa,
Będzie smagać z kolorami tęczowymi,
Będzie wspierać wszystkich ludzi w ich
działaniach,
By się stali ludźmi całkiem tu nowymi.
Ludźmi światła, ludźmi słońca i radości,
Ludźmi złota, ludźmi serca i prędkości,
Ludźmi, których serca się połączą
I utworzą złotą sieć nieustającą.
Będzie sieć tu rozbrzmiewała w każdej
porze,
Może jakiś jeszcze człowiek mi pomoże?
Może jeszcze ktoś z letargu się obudzi,
By dokonać zjednoczenia wszystkich ludzi?
Prędko, prędko ludzie przejdźcie do
działania!
To iluzja nowe życie nam przysłania,
To iluzja rzeczywistość projektuje.
Ale słońce nad nią wieczne zapanuje.
Porozświetla wszystkie ciemne zakamarki,
Poodsłania wszystkie prawdy poskrywane,
By się człowiek mógł wydostać z własnej
prawdy
I unosić w prawdzie sercu przypisanej.
Dalej, dalej bo jutrzenka już nadchodzi!
Słońca promień czuję już na głowie
swojej.
No i wiecie co wam ludzie drodzy powiem?
W dniu dzisiejszym, to już wcale się nie
boję.
I pozwalam, aby prawda ta się działa.
By objęła swym działaniem wszechświat cały.
Aby siła zawładnęła nim niemała,
By się wszystkie światy kłamstwa pochowały.
Ustąpiły wielkiej prawdzie w sercu skrytej,
By się niebo rozjaśniło pięknym blaskiem,
By się wojna wielka w sercach dokonała,
A nasz świat okalan został jasnym
brzaskiem.
Wtedy wiedzieć to na pewno już będziemy,
Że się sami objęliśmy w swe ramiona,
I będziemy istotami już innymi,
A pieśń prawdy będzie czuwać...
nieskończona.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.