***PIEŚŃ UMARŁYCH...
Błądząc wśród smętnych, omszałych
nagrobków
Para spaceruje w mroku pogrążona,
Glanami depcze kwiaty na mogiłach
Czernią sierpniowego nieba porażona...
Idą w cichości, bez słowa na ustach
Wtem liść jesienny pod nogi im spada
On się uśmiecha, ona głowę spuszcza
I na ławeczce obok grobu siada...
Wsuchuje się w szmery, widzi jakieś
zjawy
Co w jasnych szatach poruszać się
poczęły
I siedzi wpatrując się w dal brunatnymi
oczami...
On siada obok... głuchy i niemy...
Mała dziewczynka z czarnymi włosami
niczym dyrygent, co chór prowadzi
Porusza swą dłonią w takt muzyki ciszy
Nie słyszy nikt śpiewu, choć głośny
czasami...
Wybiegli z cmentarza cisi kochankowie
Choć on nie słyszał, ona mu opowie
Jak do jej głowy wdarła się ta pieśń
Którą śpiewły dusze
Na umarłych cześć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.