Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Piętnaście minut, które...

Drzewa tego ranka pozbywają się wszystkich liści jak opętane
gdy tylko zawieje wiatr czynią to bez zastanowienia
żaglowce nagle wyroiły się w powietrzu
jak dalekie echa miłości, to przestrzeń wybuchła ruchem
cienie ptaków i liście przemykają
jak węże lub zajączki świetlne po tle w złocie jaśniejącym
mrok i światło, telewizor podobnie prószy
kolory się zlewają dla nas, upartych interpretatorów
w kontury drzew i cienie, czasem do pomylenia
Całun z liści już przygotowuje trupy owadów
na wieczny pachnący wspomnień odpoczynek

Ta trawa jesieni wykarmi miłośników śmierci
Stworzenia z obcej nam strony życia, bo bliższe bezruchowi,
który zamieniają w ruch. Tak chce logika zdarzeń
Zasypane samochody, zasypane myśli
karuzelują w powietrzu, mijają się, skrzą, chwile płyną
dokonuje się jakaś przemiana materii, bezcel uparcie szuka sensu
i znajduje go w rozpędzie i ruchu

To drzewa się przebierają na jesienną rewię mody,
rozbierają ze swej urody. - Niech wiedzą, że na nie patrzę.
- Ej, drzewa, ja też znikam. Jak wiele musi się zdarzyć
złączyć i rozdzielić, by teraz błyskały lwie skóry
i zawsze się tak wiele składa na każdą więżącą nas chwilę
przemijania i trwałości, czyli powstawania, czyli wiecznego powrotu
Medytować, czy wyjść się temu przyjrzeć, czyli samemu sobie?
Temu odchodzeniu w przeszłość, porywaniu w nią
i przemocy zostawania w teraz i skokom w przepaść przed i za nami

Dryfowanie punktów obecności, dywan od początku do końca
Może to nie dywan, a gnijąca przestrzeń, toniemy w niej
Nie znieruchomiał ani za nami, ani przed nami, ani wokół nas
ten wzór. Lecz jednak mówię: dziś, wczoraj, jutro,
wiosna, lato, jesień. Wyławiam je z Twej korony
Bóg wybacza tym, którzy na swe usprawiedliwienie
potrafią umrzeć, którzy potrafią rozłożyć się na tym dywanie
Być ziarnkiem piasku i światem

Nie jestem żadnym centrum zdarzeń
Nie ma centrów zdarzeń i ja nim nie jestem,
a tylko jedną z wielu cząstek
tych piętnastu minut deszczu liści
które wstrząsnęły jesienią

autor

Belamonte

Dodano: 2009-11-15 19:51:22
Ten wiersz przeczytano 561 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Wolny Klimat Melancholijny Tematyka Przyroda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (4)

Beniaewa Beniaewa

Piekny opis najpiękniejszego zjawiska - tańca wiatru
jesienią :)

uśmiech życia uśmiech życia

no tak i jak tu nie kochać Twojej poezji...pięknie
Andrzeju...przegapiłam ten wiersz ale ja ostatnio
jestem jakaś obecna nieobecna...jesienna byc może...a
ja będę miała w pamięci inne listopadowe piętnaście
minut plus minus pare minut:):)dziękuję.pozdrawiam

Feministka S. Feministka S.

jakby się nad tym głębiej zastanowić ...ciekawe
spostrzeżenia w autorze bżemią ....pozdrawiam

Lolcio Lolcio

Ciekawy wiersz i przede wszystkim długi, ale nie
nasycony dłużyznani. Podob mi się!+!

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »