Pijackie dusze
Znudzony, nieśmiały
Musi zalać wstyd
I ten ból cały
Nagromadzony w mig
Bo gdy się napije
Radę da przeszkodom wszelkim
Nie poprawi, nie zmądrzeje
Pijany - jest wielkim
Mowa mu się włącza
A i uśmiech się pojawia
Na poślinionych ustach
Niosących trunku ślad.
I do tego picia ciągłego
Jest paru kompanów
Którzy jak on żyją z tego
że po wódce zgrywają panów
Lecz gdy już solidnie się zmoczą
Języki się plączą
I głupio a rubasznie rechoczą
Zapaleni wewnętrznym gorącem.
Nie pomoże nic
Bo chwilowa frajda
Zamienia problemy raz,dwa trzy
Na kołyszący świat.
Lepiej utonąć w trunkach
Niż w problemach
I goniących rachunkach
Skąd się to bierze
Czemu nie ma rady
że każdy - biedny czy bogaty
Ucieka się do picia
Czy odpowiedź jest prosta?
Czy to ludzka znieczulica?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi
Kto to zna i widzi - potwierdzi
Komentarze (16)
A ja bardzo boję się ludzi pijanych.. nawet, gdyby
ktoś był anielskiej łagodności. Wiersz smutkiem
utkany.. dobry i z dobrym przesłaniem.
niestety tak w zyciu jest ze wiele osob aby uciec od
problemow siega po kieliszek .. ale to nie ejst zadne
rozwiazanie .. czesto jednak te osoby nie maja od kogo
zasiegnac pomocy .. wiersz bardzo dobry poruszajacy
wielki problem ... nalog niszczacy zycie ...
,,Pijali pijali ci nasi dziadowie i my też pijemy
bośmy ich synowie" Pić dla przyjemności w gościnie z
umiarem to jest nawet bardzo miłe, ale być jak to
przedstawiasz, człowiekiem który nad tym nie panuje,
którego alkohol pokonał , zawładnął jego wolą, to
bardzo przykre. Wiersz wart przeczytania.
Duży problem słabych ludzi, których nie należy oceniac
żle.To jest choroba jak kazda inna i trzeba podać
człowiekowi rękę, z której on z wielką rezerwą chce
skorzystać. Problem wielki i stary jak swiat. Dobry
temat na wiersz. Ładnie napisany. A problem
ogólnoświatowy.
Alkohol to niestety potęga...
Szkód jego nikt nie zliczy...
To za mało na kolanach klękać...
Kiedy tak wielu, milczy
Ja jednak pokuszę się o odpowiedź - alkoholizm to
deficyt uczuć. Poruszyłaś ciekawy temat.
to bardzo poważny i trudy temat,ludzie,których nie
dotyczy nie mają pojęcia jak jest poważny,cierpią
rodziny pijących,cierpią dzieci,a sami pijący nie
zdają sobie sprawy, że też cierpią i niszczą swoje
życie...
czy to przypadek czy może to mój wierszyk cię
natchnął...
bardzo trafnie ujełas problem...brawo
Trudny problem poruszyłaś. Spotkałam się z opinią, że
to słabi nadwrażliwcy uciekają do takiego sposobu
załatwiania problemów. Nieszczęśliwi ludzi, którzy
łamią sobie i najbliższym życie. Wybrałaś formę
wiersza adekwatną do problemu, mówisz bez zawiłości o
takim trudnym problemie.
Widzisz , alkoholicy zyja w w swiecie rozproszonych
chmur i zdaje sie ze tylko oni sami moga naprawic
swoje rozproszenie , nadac inny ksztalt swojemu zyciu
, czsami zatrzymuja sie dopiero w chwili smierci
-Poruszylas wazny temat , ciezko mi komentowac ....
pozdrawiam Bogna
Wszystko prawdziwie w wierszu...znieczulica,chwila
zaponienia...Ale przyznam,że poruszyły mną słowa.Jak
to się mówi ''po pijaku można wiele narobić,nawet
odebrać sobie życie...''.Więc jeśli się widzi to
należy wyciągnąć dłoń,póki nie jest za późno.
I do tego picia jest paru kompanów,20 lat już nie
piję a to jest nasza prawda że kiedyś żyłem dla
kolegów a teraz dla rodziny
Dobrze ujęty poważny temat.... dobrze napisany tekst.
Podoba mi się w jaki sposób jest prowadzony.
ważny temat wiersza ileż jest chorych rodzin gdy jedno
w tej rodzinie pije cierpią wszyscy...
To społeczna choroba na którą było i jest przyzwolenie
od zarania dziejów, kto mądry i duchem silny- jej się
ustrzeże, tym pozostałym rozum odbierze (a przecież
łatwiej jest rządzić pijanym światem).