Pijaczka
I znów przyszła...
Przyjaciółka pijaczka,
butelka,taniego wina,w zielonym
kostiumie,
szykownym kapeluszu.
Gładzisz jej cierpkawy smak,
i tkwisz... w niekończącej sie
monotonii.
Sięgasz dna ,by podnieść się na nowo,
ale pijaczka znowu częstuje ciebie
następnym kieliszkiem...
Jakby chciała ukraść Twoją duszę.
Gładzi Twe ciało,jak namiętna
kochanka...
żmija podstępna.
A Ty bracie...w pożądaniu,
upajasz się jej smakiem jak narkoman.
Na własną prośbę,staczasz się w otchłań
bezsensownej śmierci.
Komentarze (4)
Smutny ,ale naprawde bardzo dobry:)
Prawdziwy dramat..smutne,ale dobrze napisane.
Pozdrawiam
Zaj.....e smutny,ale prawdziwy.Brak slów po
przeczytaniu tego wiersza
w otchłań bezsensownej śmierci.
i tkwisz...
( popraw )
To prawdziwy dramat - uzależnienie.