Pijany cham w barze
Z życia wzięte ...
Postury wielkiego goryla
Wchodzi swym chamskim krokiem
Ledwie się na nogach trzyma
I myśli że jest baru urokiem
Z drogi mu schodźcie bo On
Batman na emeryturze
Obali każdy dom
I zdepcze każdą różę
W nim siła pijacka tkwi
Odsuniętego od władzy drania
Przeklina i trzaska o drzwi
Bo mu nikt nie chce piwa nalać
Cisza w barze nastaje
Każdy na finał czeka
Lecz barmanka się nie poddaje
Próbując się pozbyć człowieka
Który w pijackim amoku
Swych czynów nieobliczalny
Przy każdej perswazji kroku
Finał może byc fatalny
Bo raz by ją tylko uderzył
I by już więcej nie wstała
A cham by się dalej panoszył
Lecz drobna barmanka mała
Na szalę swój los postawiła
Używając słów niecenzurowanych
Za drzwi pijaka wyrzuciła
Wie że świadomie ryzykowała
Bo w oczach Jego błyszczał zew
Dziś tę walkę z draniem wygrała
A jutro może polać się krew
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.