Pińcet złotyk
Nabębniłem na parapet
w dół kaskada złota leci
śpiewnie dzwoni świadkom murów
i z szybami pogawędzi
jedenaście pięter czasu
szemrze że do nieba blisko
lecz na trzecim
proszę pana
kołdra z pierza się wietrzyła
nieświadoma
na balkonie
a pod blokiem
równym krokiem
stali dwaj panowie poli
pińcet złotyk trochę boli
autor
Stefan Beton
Dodano: 2005-08-23 11:21:38
Ten wiersz przeczytano 731 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.