Pióro Feniksa
Dedykuje ten wiersz wszystkim osobom szukającym pocieszenia
Szare ulice, szary świat
Szaro jest tak już od lat
Smutnej piosenki przygrywa takt
W zasianej ciszy niczym mak
I tylko feniks rozkłada złote pióra swe
Czarnymi oczami przygląda się mnie
Potem umiera i z popiołów odradza się
By swoje złote skrzydła pokazać właśnie
mnie
By me piekielne rany
By strach i lęk we mnie zasiany
Jednym skinieniem w pył obrócić
W zamian za strach nadzieje zwrócić
A gdy słońce zachodzi
On odchodzi
I znów słyszę smutnej piosenki takt
Znów tworzymy parę – ja i wiatr
Lecz feniks siłę mi pozostawił
W spadku nadzieję mi zostawił
A kiedy cierpliwość i wiara skończą się
Kiedy znów zły świat przygniecie mnie
Kiedy w smutku i rozpaczy pogrążę się
On znowu przyleci by wesprzeć mnie
Znowu jedno z cudnych piór mi podaruje
Wraz z piórem nadzieje mi ofiaruje
Że kiedyś będzie inaczej
Bez bólu i bez rozpaczy
Że kiedyś będę mogła wraz z nim unieść
się
Że jeszcze parę chwil i wszystko zmieni
się
Na razie złote pióro musi by wystarczyć
Ono daję mi siłę by nie przestać walczyć
By wśród nudy i rutyny
Nie uważać swoich marzeń za kpiny
By ignorować smutne twarze
By całemu światu krzyczeć
„Ja wam pokaże!”
I choć nie zawsze to mi się udaje
Liczę że świat kiedyś odtaje
Że los łaskawszym stanie się
Pozwoli wraz z feniksem w chmury wznieść
się
Liczę że mój czas ma dopiero nadejść
Zgadnijcie kto będzie ze mną na szczęścia
pokładzie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.