Pióro i uciekający czas
Tych kilka niezagranych nut, parę
niedopowiedzianych słów.
W ręku pióro, czysta kartka papieru i kilka
wyblakłych fotografii..
Październikowa jesień w tym roku jakoś
wyjątkowo ponura.
Złote liście za oknem ostatkiem sił dygoczą
na wietrze by po chwili opaść w
towarzystwie leniwego deszczu..
Zza ściany dochodzą dźwięki wygrywane na
klawiszach starego pianina, spokojne,
ujmujące,
jakby stworzone do tej chwili.
Tej chwili..
Unoszące się z drugiego końca pokoju
tykanie zegara,
który z każdą sekundą zaznacza swą
obecność,
przypomina o uciekających latach.
A na kolanach wciąż pusta kartka..
Jak wyrazić uspione emocje kilkoma
pociągnięciami pióra?
Jak ożywić uczucia które zamilkły już wiele
lat temu?
A może to właśnie taka chwila i
towarzysząca jej cisza wyraża więcej niż
setki niepewnych pociągnięć piórem...
Komentarze (4)
Czas zwykł uciekać nieubłaganie
podoba mi się klimat wiersza i zgadzam się z
poprzedniczkami :)
Dobry wiersz.
Zadajesz trudne pytania, ale moge tylko powtórzyć za
anną.
Popracuj jeszcze trochę nad nim, wgładź nierówności
rytmu i będzie OK:)
z takiego klimatu, w takich chwilach rodzą się wiersze