Pirat - blondyna
Pewna blondyna w stołecznym mieście
rozwija prędkość do … prawie dwieście.
Oplem czy mercem, fordem, czy hondą,
z taką prędkością przekracza rondo.
Dobitnie mówiąc, jeździ na cyku,
stąd taka prędkość na jej liczniku.
Może dlatego tak się spieszyła,
że prawo jazdy dawno straciła.
Zamiast bezpiecznie dotrzeć do celu,
wylądowała autem w tunelu.
Dobrze, że szczęście jej dopisało,
bowiem nikomu nic się nie stało.
Wielką blondyna zdobyła sławę,
chociaż trafiła przed sąd na rozprawę.
Teraz się w mediach biedaczka żali,
że jej na święta paszport zabrali.
To niemożliwe, by w domu dama
świąteczną porę spędzała sama.
Jak ma wyjechać gdzieś do kurortu,
jeśli nie będzie miała paszportu?
Z tej opowieści morał sam płynie …
Nie dawać prawa jazdy blondynie.
Komentarze (9)
Lecz nie widzą sądy winy,
akurat u tej blondyny!
Pozdrawiam!
To ci blondynka.Radosnych Świąt
doskonały wiersz, pozdrawiam
Wprawdzie nie lubię wierszy na tzw. aktualne tematy,
ale ten jest super. I do tego z morałem... Pozdrawiam
świątecznie
Parkować można wszędzie... nawet w tunelu!
Pozdrawiam.
Super! jakie szczęście, że jestem brunetką. Wiersz
bardzo dobry, sama prowadzę auto i chwilami krew mnie
zalewa, patrząc jak inni jeżdżą, zadaje sobie pytanie,
kto im dał prawo jazdy?? Pozdrawiam świątecznie:-))
Świetny wiersz, a puenta super, pozdrawiam cieplutko
Super i na dodatek świnta prawda. Ps. "chociaż trafiła
przed sąd na sprawę", żeby był taki sam rytm, prawda?
ciekawe pozdrawiam wesołych świąt