Piszę bez tutułu ...
Jesteśmy odpowiedzialni za to co oswoilismy.. lecz nie zawsze tego chcielismy ..
To było dawno temu... zacząłeś przyglądać
się wzroku memu...
W oczach nie widziałeś strachu mojego...
Wtedy bałam się, że dowiesz się
Jak bardzo potrzebuję Cię....
Te same oczy dziś patrzą na Ciebie...
Poziom strachu ciągle rośnie...
Lecz Ty już nie widzisz wzroku mego...
Karzesz mi znaleźć sobie kogoś innego...
W tym momencie mi serce złamałeś ....
I tak odeszłeś, bo iść musiałeś.....
Parę lat minęło... Wiele moich myśli
upłynęło..
Moje serce wciąż czeka... Nawet na drobne
kłamstwa nie narzeka ...
Dostałeś od życia wiele, nigdy do mnie nie
powiesz „Aniele”
Wierzę, że nigdy mnie nie pokochasz...
Lecz jeszcze za mną zaszlochasz...
Będziesz chciał wrócić do mnie..
Wtedy ja kochając Cię ciągle, w Twoją
miłość zwątpię...
Już dla mnie nie ma Twej miłości..
Już teraz nie czuję tej namiętności...
Już nigdy w moim sercu nie zagości czar
dawnej świętości...
Nigdy mnie nie kochałeś..
Swoją miłość udawałeś ..
Z mojej naiwności chętnie korzystałeś..
Jednak ja zrozumiałam jaką rolę
odgrywałeś..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.