Placek
Telefon dzwoni, na pewno to oni...
Wyciągnąć chcą mnie na miasto,
Odebrać?Lecz jak im powiedzieć,
Że nie chcę , bo piekę ciasto.
Telefon dzwoni, wiem że to oni...
Wymyślam wykręt dla ferajny pijanej.
Co zrobić? Nie mogą się dowiedzieć,
Że piekę ciasto dla ukochanej,
Telefon dzwoni już minut kilka...
Nie odbiorę, strasznie się denerwuję,
Czytam przepis, odmierzam produkty,
Mały błąd i niespodziankę zepsuję.
Telefon dzwoni, dzwonić nie przestaje...
Zdradzić prawdę? Kosztem utraty
męskości…
Jak to odbiorą, co jeszcze stracę,
Po za tym , że ubawią się do szpiku
kości.
Telefon dzwoni ,wciąż jednostajnie...
Ciasto gotowe , czas na wypiekanie.
Zatykam uczy, niech sobie dzwoni,
Poczekam spokojnie w fotelu na nie,
Telefon dzwoni, już się go nie boję,
Placek gotowy, wypełnia dumą mnie cały,
Wygląda pięknie,popadam w zachwyt,
Posypię go jeszcze kokosowymi wiórkami,
Odbieram telefon a w nim głos
ukochanej.
Mówi że spotkała moich kolegów w mieście
Nie mogę tego słuchać to nie możliwe,
Powiedziała chłopakom o moim cieście.
Będą za chwilę mam wstawić na kawę,
Urządzimy sobie w domu zabawę,
Komentarze (1)
pyszczek mój uśmiechnięty, zmysły poezją Twa
dotknięte, ot i słabości męskie życia zakrętem,
zwyczajne ciasto pychotkowate w łapkach mężczyzny
wyrośnięte... swietnie wiersz mnie ubawił.. podoba mi
się... zajrzę do Ciebie, bo w mej pamięci już
pozostaniesz... ;) pozdrawiam.. :):)