Płatek frezji
Delikatny płatek frezji
Unosi wiatr do gwiazd...
Na szczycie wszystkich poezji
Tam najwięcej jest wart
Tu cisza, tu spokój...zmartwienie
Chciałby rzec KOCHAM
Wśród małych światełek znajduje ukojenie
pustka...po chwili szlocha
Odrzuciła go jego Pani tak szlachetna
Bo już koniec ich związku
Swego kroku niepewna
Tak czuła z początku...
Inny płatek pozostał przy niej
Może i ładniejszy
Lecz czy da jej więcej czy mniej?
Do kochania trudniejszy...
Uwiódł ją jak młodą dziewczynę
Nie patrzył na nią sercem, żył chwilą
Prawdopodobnie zrobi jej krzywdę
Przywoła pająka i zniknie
Wtedy uwięziona w sieci samotności
będzie
O wolności już nie pomarzy
Nie ruszy się stąd- on znajdzie ją
wszędzie
Zapadnie się pod ziemię...lub na słońcu się
usmaży
Ten, którego porzuciła
Nie pomoże już jej powstać
Tylko się zauroczyła
Wcześniej tak łatwo było się rozstać...
On będzie żył sam w swojej miłości
Ona przepadnie, zmarnieje
Z czasem ktoś inny się o niego
zatroszczy
I to co było, będzie tylko złym
wspomnieniem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.