Płatek jaśminu...
Właśniem rymów do wiersza mojego
- com go pisał - dobierał ostatek,
kiedy nagle, nie wiedzieć dlaczego,
stłukł mi okno jaśminowy płatek.
I wraz z całym tym szkłem potłuczonym
tak niewinnie na biurko mi sfrunął,
że nie mogłem się czuć urażony,
iż pór roku porządek przesunął.
Bo na dworze listopad i plucha
a tu kwiatek jaśminu wyrosnął.
Tam lodziarnie zamknięte na głucho,
a tu u mnie niespodzianie - wiosna.
Więc nie mogłem się pozbyć zdumienia
zaskoczony tym dziwnym przypadkiem,
kiedy nagle doznałem olśnienia:
to Ty pachniesz jaśminowym płatkiem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.