Platynowa kobieta
Oczy ma zamknięte, usta zwilżone poranną
rosą
Niesie pośród łąk w dłoniach promienie
słońca
Kroczy dumnie z uśmiechem trawiastą
szosą
Unosi w górę promyki wysoko do nieba, do
końca
Jest szumem drzew, daje nadzieję jutra
lepszego
Platynowa panna i jej dobroć nieoceniona
Robi swoje prosto z serca, nie wiemy
dlaczego ?
Gdy stąpa ptaki śpiewają, czuje się
spełniona
W leśną nimfę zmienia się po zmroku
Pilnując dorobku natury czuwa w
ciemności
Rankiem pobudza krajobraz na każdym
kroku
Matka natura robi to co dnia z miłości
Komentarze (3)
Matka natura.....czarujesz słowem...pozdrawiam..
Przed oczami miałam już postać idealnej niewiasty,ale
matka natura tylko nią jest:)Pozdrawiam serdecznie.
Już przed oczami miałam postać która niesie promyki
słońca, ładny wiersz