płomień
iskra wraz z knotem oto rodzice płomień
przejrzysty
jasny powabny w materii gładki wręcz
jedwabisty
jednak w momencie zmienia swą formę
gwałtownie skacze
kuli się więdnie i w niby łzawej pozycji
płacze
a wtedy pozą swą przypomina łzę deszczu
szklaną
w zółtawą szatę z lekką poświatą miękko
odzianą
wtula się w siebie gdzie wewnątrz czeka
serce zwęglone
i krzyczy niemym ciepła odbiciem Patrzcie
ja płonę
żyje wirując tańcem swym zwiewnym wciąż
opowiada
rzuca cień z światłem jako biczami w takt
manewruje
swoją historię jasnością bladą na wosku
składa
i ruchem węża po jego tafli z wolna się
snuje
aby w podmuchu z ust przemęczonych pokaz
zakończyć
i zasnąć ciszą świecy uśpionej w nocnej
opończy
Komentarze (24)
Jednym słowem piękny;)pozdrawiam cieplutko;)
Po prostu piękny! Miłego dnia :)
temat z wyobraźnią
Pięknie,bardzo sugestywnie oddana historia płomienia.
Pozdrawiam.
Zaiste, ta potrójna średniówka uszła mojej uwagi. To
majstersztyk.
Wysmakowany sonet, klaniam sie:)
Fajny sonet, przyjemnie się czyta.
Pozdrawiam. Miłego dnia :)
Aniu dziękuję i spokojnego dnia zyczę
kłaniam:))
bardzo wymowna metafora.
jozalko, Wando dziękuję za odwiedziny, miłego dnia wa
życzę
kłaniam:))
Sonetowa magia
Bardzo się podoba :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dopóki płomień się pali
jesteśmy na "fali"
dziękuję Stello i spokojnego dnia zyczę
kłaniam:))
Z przyjemnoscia czytalam.
Pozdrawiam:)
wzajemnie Aniu, dzięki za rewizytę
kłaniam:))