Płomień życia
Kiedy człowiek jak świeca gaśnie
Spoglądając do wnętrza swej duszy
Widzi promyk który w sercu się tli
Czyste piękno zwykłych dni i nocy
Choć płomień coraz słabiej grzeje
Powraca głód i apetyt na życie
Patrząc na radość wnucząt i dzieci
Niemożliwe staje się możliwe
Z siłą woli przedziera się uparcie
Obce jawi się to po czym szlochał
Czuwa zasłuchany w bicie serca
Wdycha woń miłości bez końca
Jakby chciał żyć na ziemi wiecznie
Walczy o każdą iskierkę istnienia
Bo dopóki krew w żyłach płynie
Wznieca płomień wiara i nadzieja
Komentarze (8)
Nie gniewaj się kochana,ale skąd my to znamy? To jest
jednak jakby uczucie pewnej radości że jeszcze raz się
udało i oby jeszcze częściej-wiersz
świetny...powodzenia
dobry wiersz...czym czlowiek starszy, tym bardziej
docenia wartość życia...
"Dopóki życia, dopóty nadziei" czy jakoś tak..Stary
jestem..skleroza i Alzhaimer..BILOBILU dziś
zapomniałem zażyć :)..Refleksyjny wiersz.. M.
Wiersz niesie przesłanie.Pozdrawiam:)
Jak długo krew w żyłach płynie, tak długo w nas życie
nie zginie
witaj ESTERO, masz rację, u schyłku życia każy dzień,
każda godzina wydaje się być na wagę złota. dopóki
iskierka się tli
wciąż jesteśmy. bardzo ładny reflrksyjny wiersz.
pozdawiam wiosennie, zdrowia życząc.
wiersz zatrzymuje i skłania do refleksji...pozdrawiam
"Obce jawi się to po czym szlochał" - pod tym wersem
mogę się podpisać z czystym sumieniem.