Płomyk świecy...
Wpatruję się w płomyk świecy
i co widzę?
Iskrę nadzieji,
która raz po raz gaśnie.
Urywek wspomnień
powracających w mym śnie.
Moja duszę,
wołającą o pomstę do nieba.
Moje łzy,
których wcale mi nie potrzeba.
Jeden sen,
on będzie zawsze w mojej głowie.
Twoją twarz,
Twe odbicie w mej osobie.
Całe życie,
które miga mi przed oczami.
Postać Anioła,
latająca nad obłokami.
Wpatruję się w ten płomyk
i widzę siebie.
Siebie sprzed lat,
siebie sprzed wczoraj.
gdzie teraz jestem? kim jestem? dlaczego mi nie odpowiesz...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.