Płoń i wodą krztuś się
Wszystkim tym co mi na złość...
Płonie moja radość.
Spłonęło wszystko co we mnie żyło.
Nie wiem od czego to się zaczęło.
Mam już tego serdecznie dość.
Niech sobie płonie.
Niech to wszystko utonie.
Zatopi cały świat.
Zatopi każdą myśl.
Wszystko niech odpłynie.
Niech już to zginie.
Dobijająca ciągła myśl.
Nie zostanie nic co uratuje ten świat.
Pragnę spalenie wszystkiego.
Potem to zatopić by nic nie było z tego.
Wszystko niech zostanie stracone.
Niech to będzie już zatopione.
Wodą niech każdy się krztusi.
Niech się dymem mojej złości dusi.
Każdy co coś ma do mnie niech tonie.
Niech całe jego ciało płonie.
Może w końcu będzie dobrze.
Niech każdy zginie co mi życzy źle.
Każdy zostanie stracony,
W otchłań rzucony.
Ja już wszystko kończę.
I tak będzie dobrze.
Najpierw podpalę potem założę wam betonowe buty i do rzeki rzucę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.