płonie kobieta
mógłbym
całować twoje słowa
słowa które wypłowiały
mógłbym
całować twoje usta
usta które spowszedniały
mógłbym
ale mi się nie chce
zanurzony w myślach
zrywam z siebie ubranie
znów jestem młody
i mam sikawkę
niech tą starość
pies rozszarpie
autor
aTOMash
Dodano: 2019-10-18 07:32:35
Ten wiersz przeczytano 2179 razy
Oddanych głosów: 94
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (68)
Tak to już jest ale kochać można bez końca:)pozdrawiam
:)
A widzisz, ja z twoimi wierszami tez czesto sypiam
więc jestesmy kwita :):)
Anna
Klaniam sie:)
ewaes
Przespalem sie z twoim komentarzem, tak mi w glowie
zawrocil:))
Krystek
Pozrawiam:)
- zderzenie z rzeczywistością - zmusza do koncentracji
na innych atutach :))
dwie pierwsze strofy przepiękne....
Jak sikawki znaleźć już nie można ,to trzeba płonącą
kobietę schłodzić zimnym prysznicem ...jakoś to trzeba
pogodzić,bo pójdzie w ormo :))))miłego dnia Tom.ash
Witaj.
I już Peell, jest niczym Bóg z Olimpu...
Dobre.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Bardzo fajna satyra. Pozdrawiam.
sikawka ważna :)
Oj Tomasz, Tomasz :) znowu mnie zaskoczyłeś. Straośc
nie jest tak straszna, wystarczy inaczej spojrzeć.
Nawet w podeszłym wieku piękna jest miłość :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Tomku mój profesor /że tak powiem/ od WF zawsze nam
mówił - naśliń palec, dotknij a się przyklei.
Miłego piątku w seksownym porządku.
Kurcze, chyba poszukam... Z wielkim podobaniem :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
e.jot
Zapewne tak, moj peel to wie, autor na szczescie
jeszcze nie...:)