Plotka
Z chichotem wyłazi, podnosi swój łeb.
A ty uważaj, nim cię zaskoczy.
Uderza bezkarnie, znienacka,
na oślep. Już się nie obronisz.
Na próżno trwonisz swój czas.
Już cię oplotła,spowiła w niemocy.
Została tylko nadzieja w ciemnej nocy.
Tłucze po głowie, myślach, i duszy,
nie myśl, że Twoją dolą się wzruszy.
Do chóru dołączą, aby cię pokonać,
zdołować, dokopać, tak do dna.
A usta wykrzywione w grymasie uśmiechu,
próbują jeszcze zachować twarz.
...a, niech zagadką się stanie, to rozczarowanie.... O ironio doskonała, jakżeś ty mała...
Komentarze (50)
to bardzo boli ...miłość boleć nie powinna
...wystarczy spojrzeć w jego oczy ...można go pokonać
ja to wiem ...
O matko! Mocne to i gorzkie słowa.
Ładnie i bardzo ciekawie. Pozdrawiam
Dobre pozdrawiam
???, ale podoba się:) pozdrawiam Gabi