Plum..plumm..plumm
Mojej spiochowatosci
Bije deszcz o szybe, kropla po kropelce
Choc bym chciala tyle zrobic
To w slote sie nie chce
Powolnie powieki usypia swym graniem
Zabral slonce z nieba
Zmoczyl mu ubranie
Wszystko wokol siapi deszczykiem
cieplutkim
Wskocze znow do lozka pod kocyk milutki
Owine sie moze jakims snem fajniutkim
Gdy juz slonce wyjdzie na deszcz
rozgniewane
Rozwiesze chmurki mokre na sznurze
wyprane
autor
wrzesniowa
Dodano: 2006-08-03 16:53:08
Ten wiersz przeczytano 794 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.