Płytkie obietnice
Kiedy śmierć Ci zajrzy w oczy
Przerażeniem czyni cuda
Gotów jesteś jęczeć modły
I nawrócić Ci się uda
W swej szczodrości będziesz dobry
Zmienisz się nie do poznania
Szepczesz słowa obietnicy
A nuż uda się reklama
Czasem może się wydarzyć
Że przestanie Ci zagrażać
Jak cudowne ocalenie
Ślepy traf - eureka!
Teraz wstyd Ci jest - boś nałgał
Słowa w gardle kołkiem stoją
I odkładasz, że się zmienisz
Tylko termin nieskreślony
Komentarze (4)
Nie wiem czemu, ale mnie twoje wiersze rozśmieszają.
Widzę twoje zmarszczone brwi i udawana srogość, a w
tym wierszu strach, co ma wielkie oczy...
gdy jest źle obiecujemy wiele....niestety wraz z
oddalaniem sie zagrożenia oddalają sie nasze
obietnice...pozdrawiam:)
O tak, szczera .
szczera prawda:)