Po cichu...
Jak co ranek wyruszam w świat,
wynurzam się z własnej nory;
Robię to co robić mam ,
by dotrwać do wieczornej pory;
Promienie słońca ,kiedyś radosne,
dziś prawie ich nie widuje;
Lecz małe żółte słoneczko
tak bardzo mnie zawsze raduje;
Co mi sprawia radość ,
nie musi sprawiać Tobie;
Zapomniałem się ,wybacz,
czasami nie wiem co robie;
Tęsknie za Twoim śladem,
bytności jakimś dowodem;
Wiem, moja tęsknota
nie musi być wcale powodem
Chciałbym tylko tak bardzo,
byś zawsze o tym wiedziała
Gdy poczujesz się smutna,
wsparcie we mnie będziesz miała;
Czasami strzelam na ślepo
by rozruszać, zabawić Ciebie
Lecz prócz swego humoru
mogę oferować tylko siebie…
Wiem ze to nie wiele;
Lecz więcej dać nie mogę,
Każde z nas zresztą
I tak ma własną drogę;
Choć czasami po cichu
gdy nurkuję w marzeń toń;
Serce mi rośnie z radości
Bo trzymam Cię za dłoń……
Uwielbiam Cię....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.