I po co mi anioł?
Twój cień...
Twój ciężar,
poczułem na moich plecach.
Idąc za mną krok w krok,
pilnujesz mnie,
by nic złego mi się nie stało.
Nie chcę Cię za moimi plecami!
Aniele mój odejdź...
Jeżeli potknę się i upadnę,
nie podnoś mnie.
Jeżeli zabłądzę,
nie prowadź mnie na właściwą drogę...
Już Raju łąki, nie dla mnie.
Nie upilnujesz mojego życia.
Co przeznaczone i tak wypełni się.
Aniele stróżu mój
Możesz powiedzieć Bogu,
że byłem dobrym...
Komentarze (9)
Bywają takie momenty że wątpimy albo zastanawiamy się.
Ciekawy wiersz. Jego obecność dodaje otuchę i
nadzieję.
ładnie to skonstruowałeś podoba mi się - a może byś
rzekł Miłoszu, temu Aniołowi o mnie aby się też i za
mną wstawił...
ciekawie napisane
Może nie upilnuje...ale zawsze jest obok
Nie posłucha, rozkłada skrzydła i chroni:-)
Ciekawe ;) pozdrawiam i głos zostawiam +++ ;)
Aj tam "pewny" : )
trochę pewny siebie (jak na poetę przystało)