Po co tłumaczyć
Ciężko odjeżdżać od tych miejsc
kochanych,
zielonych łąk, białych chmur,
tam gdzie mają ojczyznę bociany,
tam gdzie cisza bezkresnych pól.
Gwiazdy ogromne ...
mrużę powieki,
księżyc w jeziorze jak czapla kroczy,
niech te minuty trwają na wieki...
zamykam oczy...
Być może są piękniejsze miejsca,
być może nie wiem nic o świecie,
- być może...
nie ma tam serca!
nie rozumiecie
?!
Usypia duszę moją las,
kołyszę serce moje rzeka,
gdy przyjdzie na mnie, ten, czas
tam, właśnie chcę czekać.
Biedniejszy będzie od żebraka,
suchy jak zwiędły kwiat,
ten który nie ma dokąd wracać,
tak jak po zimie ptak.
bo wracać będę wciąż i wciąż,
z uporem szaleńca prawie,
tam, gdzie gniazda są bocianie
i leśniczówka " Pranie".
I tylko gdy sił będzie dość,
by nogą ruszyć za nogą,
powrócę, choćby jako gość,
dobrze mi znaną drogą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.