A po co ty właściwie jesteś
A po co ty właściwie jesteś,
moje sumienie czy tak jakoś.
Zwykłym odczucia ludzkim gestem,
co się poddaje życia znakom.
Lub może myślą co ucieka,
z naszej pamięci nagłym zrywem.
Bo więcej już nie zechce czekać,
spotkania z prawdy swej podziwem.
Jeżeli tak to czemu dręczysz,
i niszczysz ciało zgubnym bólem.
Wspomnieniem ciągłym umysł męczysz,
pieszcząc pamięcią jak najczulej.
Po cóż ty jesteś, o sumienie,
wyobrażenia snując wzory.
Pomiędzy ciepłem i cierpieniem,
czynisz swój świat fantazją chory.
Siejesz w pokładach myśli jasnej,
zboże co rosnąć nie da rady.
Nim kłos wypuści wcześniej zgaśnie,
burząc tworzone w nim układy.
Powróci czasem jako echo,
od skał odbije głos rzucony.
By sprostać życia dziwnym śmiechom,
po kres tęsknoty wygoniony.
A ty sumienie wrócisz czasem,
dając pamięci te zdarzenia.
Które szybując ponad czasem,
wrócą już tylko we wspomnieniach.
I po to ty właściwie jesteś,
sumienie moje czy tak jakoś.
Zwykłym odczucia ludzkim gestem,
co się poddaje życia znakom.
Komentarze (3)
Wiersz jak zwykle starannie zrymowany, treśc w
niektórych miejscach może być trudna do odbioru, ale
ogólnie pozitywne zostawia odczucie.
No ,jak to po co? żeby nas gryzło:-)
o tak wiersz popłynął zgrabnie i krytycznie Sumienie
niech się wypowie, że rwie i wciąż daje a potem
zabiera Dobry wiersz Duży plus Pozdrowienia