Po drugiej stronie
Po drugiej stronie tęczy
podobno jest świat nowy
jak wiosna się budząca
kolory ma odnowy
Gdzie tęcza się zaczyna
i łukiem pnie do góry
tam tylko z naszej strony
są czarne życia chmury
Po drugiej stronie krople
jak perły lub diamenty
mieszając farb paletę
mgieł tworzą firmamenty
Za tęczą dzienne troski
nie mają już znaczenia
tam w zegarze istnienia
baterii się nie zmienia
Tam nie ma dnia i nocy
ni za groszem gonitwy
wyróżnień ni odznaczeń
na życia polu bitwy
Zabiera tam się z sobą
uczynki swe, sumienie
na wadze się je kładzie
jak w byłym życiu mienie
Po drugiej stronie tęczy
te same słońce świeci
dla wszystkich istnień świata
nie tylko ludzkich dzieci
Tam dobroć wszechobecna
że Bóg nie ma znaczenia
bo każda z istot może
w dno spojrzeć nam sumienia
Komentarze (5)
... za to ja Sławku jestem całkowicie pewna, że
'słońce' - w j.pol jest rodz. nijakiego: to - słońce,
te - słońca
poz za tym wiersz ok. lekki w odbiorze; pozdrawiam
Autora:))
Ostatnia strofka wprowadza w konsternację :)
Pozdrawiam :)
Nie jestem całkiem pewien, ale prawidłowo jest chyba
„...to samo słońce...”.
Po tej stronie tęczy wartość człowieka mierzy się jego
majątkiem. Po drugiej stronie ważne są inne,
niematerialne kryteria, tam Bóg redukuje się do sumy
dobroci wypływającej z milionów czystych dusz.
Z dużą przyjemnością przeczytałem ten dobry wiersz.
Pozdrawiam :)
Rozmarzony wiersz
Po drugiej stronie tęczy
cudowne morza wzruszeń
barw najróżniejszych łąka
i wszystko to co lubię
Pozdrawiam serdecznie :)