po horyzont
Jeszcze tu słychać świątków szept
i drzewom chylą się korony.
W zaśpiewie halny kwiatom śle
pieśni ze szczytów zadziwionych
Tu zgubić ślad, odnaleźć też
pośród połonin, w wonnych trawach
można aż po horyzont, gdzie
w liliowe dzwonki zmrok już zapadł.
W cerkwiach wotywne świece lśnią
historię znając wszak niejedną
wystarczy wkroczyć w światła krąg
aby brak wiary zmienić w pewność
Jeszcze tu słychać ognia śpiew
i w tańcu iskier, które z pasją
potrafią noc zatrzymać, dzień
rozgrzać tak aby już nie zasnął.
wiernemu czytelnikowi i Bieszczadom..........
Komentarze (9)
WITAJ..BIESZCZADY TAK OPISANE PRZYWRACAJĄ WSPOMNIENIA
,,TYLKO TAM JEST MOJĄ TĘSKNOTA
Pieknie, po prostu pieknie i bardzo spiewnie,
pozdrawiam
Tak, wiersz ma piękny klimat, słowotwórstwo naturalne
i rzeczowe, a przy tym urzekające, poziom the best.
Pozdrawiam :)
czytając twój wiersz byłam na połoninach , piękny
klimat i bardzo prawdziwy
piękny wiersz z Bieszczadami w tle :-)
Zgadzam się z yanzemem..Naprawdę się udało.. M.
Twoje wiersze są ucztą do której zasiada moja dusza.
Pozdrawiam ;)
Jeden z najpiękniejszych utworów, jakie tu
przeczytałem, wspaniałe rymy.
Takim wierszem rozgrzejesz dzień ,,aby już nie
zasnął". :)