Po kres ciszy
Podrażnij mnie jak umiesz. Lubię jak mnie
drażnisz,
jak struny namiętności napinasz po kres
ciszy.
I zanim w mrok się ruszę i pękną suchym
trzaskiem,
do piersi mej się przyłaś i złagodź ostrość
biczy.
Rozplotę Cię ze wstydu i splotę Cię na
nowo,
wypalę żarem dłoni, rozedrgam Ciebie
całą.
A Ty się wtedy we mnie do cna wymruczysz
błogo
i tylko szepniesz jeszcze, że mało, mało,
mało...
autor
globo
Dodano: 2007-01-10 15:03:18
Ten wiersz przeczytano 665 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.