Po Madrycie 2018- Wspomnienia
Początek cyklu po kolejnej wyprawie.
"Po Madrycie 2018- Wspomnienia".
04.01.2019r. piątek 12:55:00
Zwykle po przyjeździe opisywałem wszystko z
wyjazdu,
Wszystko, co miałem zanotowane,
pamiętałem.
Tym razem chyba inaczej cykl poprowadzę
I pewne wątki będą dużo później wracać.
Chciałbym spróbować w inny sposób nawiązać
do wyjazdu.
Był to zupełnie inny, wyjątkowy wyjazd
I wiele burzliwych myśli w głowie się
kłębi.
Wyjazd w dniach 26.12.2018r.-
03.01.2019r.
Nie składał się tylko z Madrytu,
bo w dniu 27 grudnia był Paryż,
A w dniu 2 stycznia był Lyon.
Jeżeli chodzi o Lyon był to mój czwarty
pobyt w tym mieście.
Byliśmy, łącznie 3,5 tysiąca polaków,
stanowiliśmy około co 5 tego przybysza na
sylwestra
Jeżeli chodzi o wyjazd organizowany przez
wspólnotę braci z Taize.
Kolejny wyjazd pod koniec tego roku będzie
dla mnie bliskim wyjazdem,
Bo w dniach 28.12.2019r.- 01.02.2020r. do
Wrocławia.
Blisko, nie będzie zwiedzania dalekich
miast,
Ale przyjadą do naszego pięknego kraju
ludzie w dziesiątkach tysięcy
Z całej Europy i nie tylko.
Póki co mam w głowie słońca promień,
Jakim nas każdego dnia z bezchmurnego nieba
obdarzała
Hiszpańska ziemia.
Nastał po dziewięciu dniach powrót,
Ja uwielbiam wspólnotę z Taize,
W niej moja moc.
Świat mówi, że ewolucja, ewolucja xxx się
liczy,
A dla nas najważniejsze są Drogi Boże.
Madryt położony na wysokości Zakopanego,
A więc wokół góry, jest to zimny rejon
Hiszpanii
Zwłaszcza porównując np. do Walencji,
Gdzie trzy lata wcześniej było
spotkanie.
Stąd też pojawiały się w nocy
przymrozki,
Jak na pustyni, a w dzień momentami
prażyło.
Hiszpanio,
Poznana tam piękna dziewczyno
Z Polski, z Rumunii, z Hiszpanii,
Portugalii, Włoch, Francji, Niemiec
I Ty z kraju nieznanego
Teraz nie widzę Cię,
Ale na fb z każdą chwilą przybywa mi
was.
Plecie się we mnie nić tęsknoty
I niech to nie będzie stan stały.
Jak Bóg pozwoli to latem chętnie obiorę
Kierunek Portugalia, kierunek Rumunia.
Gdy nastała ta wiekopomna, sylwestrowa
noc
To ginący w fajerwerkach świat
A da Capo*
Nowego Roku
Poczułem, że Pater,
Pater Noster**
Jest przy nas.
W całości przeżyłem ten wyjazd,
Nie szalałem ponad stan,
Ale momentami stawałem się zapamiętaną
gwiazdą.
Mam nadzieję, że zawsze z pozytywnej
strony.
A pamiątką są wspomnienia, zdjęcia,
filmy,
Tańce, oklaski, opowiastki, modlitwy
itd.
Moje wyznanie
I zielone sny anioła
Może sprawią, że napiszę piosenkę,
A właściwie tekst do niej.
Miałem skrzydła, czułem to,
A humor dopisywał i chyba dobry żart się
mnie trzymał.
Rozbawione towarzystwo sprawiło,
Że nie chowałem się w ciszy,
A i ja wpływałem na nich rozbawiająco.
Ten wyjazd oświetla mnie,
Nie rzuca cieni,
Hiszpanio, Madrycie, Paryżu i Lyonie
Każde z was, miast jesteście w mym
sercu.
Nie wiem, czy mogę prosić,
Ale to trochę pokorna Miłość
Sprawia, że nastaje odsiewanie
Tego, co nie jest Miłością.
W codzienności ja bywam całkiem inny,
Ale wciąż sobą
I wiem, że chcę być,
By wołanie i tęsknota nie sprawiły,
Że znów zrani mnie ta róża.
*z włoskiego od samego początku
** z łacińskiego Ojciec Nasz.
Kochani, każdemu, kto przy mnie był, mimo, że ja zanurzony w modlitwie i przygodzie nie byłem u was serdecznie dziękuję :)
Komentarze (7)
Bogate i burzliwe pełne przygód prowadzisz życie. W
wersie
"Byliśmy, łącznie 3,5 tysiąca polaków", zakradł Ci się
błąd, popraw, serdeczności :)
:)+
Pozdrawiam z Polski :)
☀
Pozdrawiam z piosenką
https://www.youtube.com/watch?v=rip0AusRO7M
Zazdraszczam przygód :)
Ja jestem domatorem dlatego uwielbiam nostalgię i
zacisze mojej wsi ale zawsze chętnie czytam Twoje
podróżnicze przygody... pozdrawiam i czekam na kolejne
opowieści
Masz co wspominac:)
piękne wspomnienia ...pozdrawiam w Nowym roku ...