Po miłosnym kacu
Myślę, że nienawidzę ich wszystkich.
Nie znajdziecie w tym momencie bardziej
zawiedzionej osoby.
Nie znajdziecie żadnej - prócz mnie.
Jestem zła na każdy twój oddech beze
mnie.
Już nie sprawisz tego, co sprawiałeś.
Uderzam głową o ścianę i nie słyszę
odpowiedzi mojego rozsądku.
Mam kryształ mojej osobowości,
ale co mi po nim, skoro tobie na nim już
nie zależy.
Każda fala wraca.
Odbiła się ode mnie ocucając z imaginacji
zasłużonej miłości.
Przesunęła mnie wskazując inną
perspektywę.
Trzeźwą i nieutopijną,
na którą mam już wyraźne spojrzenie
po miłosnym kacu.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (2)
Chciałbym być lekiem na ów kac.
taki kac też boli tylko o wiele dłużej!