po obu stronach lustra
Po obu stronach lustra
dwie natury
ta skrywana
i ta na pokaz
po jednej stronie
dziewczyna
smutna
zalana łzami
cierpienie to coś
co widać na jej twarzy
w jej oczach
nie ma już nadziei
uderza pięścią w szkło
chce móc wykrzyczeć swój ból
zimne lustro wymierza jej policzek
skulona osuwa się w kąt
w cień by nie dojrzał jej nikt
po drugiej stronie
szydzący śmiech
znów wygrała
dziewczyna z uśmiechem
lubiana
w centrum uwagi
z spojrzeniem wyzywającym
lecz oczami bez nadziei
odchodzi
a po policzku spływa jedna łza
ociera ją szybko
by dziewczyna po drugiej stronie
jej nie dostrzegła
by nie wykorzystała chwili jej słabości
kolejny dzień walki
kolejny dzień gry
Komentarze (4)
.....twarz na pokaz i twarz ukryta...pokaż swoją twarz
ukrywając....siebie na zewnątrz...
Ciekawy pomysł z tymi stronami lustra. Miło było
przeczytać. Pozdrawiam:)
Najtragiczniejsza walka to, ta z samym sobą. Bardzo
podoba mi się Twój wiersz...
pięknie oddany nastrój tego wiersza... bardzo mi się
podoba.. ciekawy pomysł, kunszt i elegancja