po omacku
Zmęczony jutrem zaglądam w wczoraj,
słuchając przeżyć z szumami wody,
które w korycie rzeki życiowej,
wezbraną falą kruszą swe lody.
Patrzę w zawiłość przeszytą nićmi
prawdy i kłamstwa (ściegiem za igłą),
której jestestwo, jak moim myślom
zwyczajnie w świecie potwornie zbrzydło.
Kłaniam się bóstwu (korny oddając),
pytam i czekam, a nuż odpowie,
co za kolejne, nowe, nieznane
pytanie zrodzi się w mojej głowie.
autor
szuflada
Dodano: 2018-01-20 11:12:29
Ten wiersz przeczytano 443 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
dziękuję wszystkim państwu za tak liczne komentarze,
życzę udanej niedzieli
kłaniam:))
Ciekawy, życiowy wiersz, pozdrawiam :)
Bardzo ładnie napisany tekst, jak mówi kaczorek
A co się zrodzi, zobaczymy:-)
Pozdrawiam
Lekkość wiersza powoduje, że łatwo dociera do
czytelnika.
"Zmęczony jutrem zaglądam w wczoraj" - tutaj coś się
tnie. Nie może być "w wczoraj" nie ma takiej opcji.
Pozdrawiam serdecznie :)
przeglądając się w lustrze stwierdza
że jest zaledwie próżnością
Kłaniam się uśmiechając(:
Fajny wiersz i podoba się bardzo:)pozdrawiam
cieplutko:)
nie znoszę kłamstwa - sugestywnie
pozdrawiam
Wiele pytań potrafi się w głowie zrodzić, gdy się
czeka i pyta :) Pozdrawiam serdecznie +++
Podziwiam "lekkość" strof
Czyta się znakomicie takie wiersze :-) pozdrawiam :-)
Macam i macam i te paciorki różańca obracam,
a życie biegnie, kornie nobliwie..szczęśliwie.
Pozdrawiam Szuflado.
Na pewno rozbudzi się nowy dzień promieniem
słonecznym...
Miłego weekendu:)