Po prostej
Obudziłam się pod rzeczywistością
Z pragmatyczną schizofrenią
Z bezsilnością wydalaną każdym oddechem
Każdym skrawkiem uszkodzonych neuronów
(do pokoju wpadło światło)
Owiń mnie w swoje galaktyki
Możemy przecież przeżyć jeszcze raz
tysiące wersji ''Runaway train''
I umrzeć w czerwonym garbusie, na
wstecznym
Mając po piętnaście lat
Obudziłam się pod rzeczywistością
Na podwórku stał czerwony golf
Listonosz tłukł w torbie plik pieniędzy
Na stole leżało opakowanie tabletek
Już nie zasnę
Komentarze (1)
Treść wiersza w istocie odbiega od opisu stanu
normalnego, współczuję peelce; podobno i takim
stanem Przedwieczny obdziela, On wie co robi, a my -
szaraczki na tym łez padole - cóż, mamy obowiązek
szarość dnia połykać i łzami zapijać. Trzymaj się
Olea..