Po prostu...widok z okna
Za oknem słońce głaszcze
brudne dachy domów
Zagubiony gołąb siada na parapecie
Spogląda na mnie - on tam ja tu
dzieli nas nie tylko szyba
między nami istnieje przepaść...
ja się nie wzbiję
Szklane niebo przytłacza
Smuga dymu płynie
po chwili rozrywa ją wiatr
Gołąb smagany podmuchem
chowa się w szczelinie murów
Zimno
mróz...
kolejna chłosta
Białe szpilki rozrzucone na czerni i
czerwieni dachów...
Przestrzeń pełna brązowo złotych liści
stary dąb traci koronę
a kasztan zardzewiał
Słońce wygrywa walkę z chmurami
unosi się nad dachami
Przez otwarte okno
wpływa z wiatrem śpiew ptaków
Gołąb odleciał
wzbił się
tylko ja wciąż tkwię w miejscu
wpatrzona w horyzont
Tam czerwień miesza się z czernią
Dachy domów - kapelusze murów
Zamknięta przestrzeń
w której uwieziony jest człowiek...
Dom.
Wrocław. 06.10.2013
Z cyklu " Widzę"
Komentarze (8)
Bardzo dobry! Pozdrawiam : )
ciekawe przemyślenia :)
mnie się wiersz podoba , spokojnie poprzez opis tego
co widać z okna ukazany jest środek pewnych przemyśleń
i emocji.
następny świetny wiersz...mało kto na Beju, Marto Ci
dorówna, pozdrawiam:)
ladny ciekawy opis pozdrawiam
Bardzo dużo obrazków z tego okna zawarłaś Autorko...
Moim zdaniem dom powinien być przede wszystkim
synonimem
ciepła domowego ogniska,a nie z przestrzenią w której
jest uwięziony człowiek,lecz z oazą spokoju,miejscem w
którym czujemy się bezpiecznie,przy boku naszych
bliskich:)
Pozdrawiam
Burza uczuć i przemyśleń przekazana wierszem.
Pozdrawiam serdecznie:-)
Ładny zapis obserwacji i przemyśleń:)