po śmierci
zamknięta w klatce miotam się między
piekłem a niebem...
śmierć mnie skazała na takie dziwne
istnienie...
podcięła mi skrzydła w najlepszym momencie
mojego życia...
odebrała mi uczucie do najwspanialszego
człowieka...
zamknęła oczy..zamknęła usta...
ale nigdzie nie uleciała moja dusza...
jakby nie chcąc rozstać się z ciałem...
nie chcąc rozstać z tym światem...
i oczekuję teraz na wyrok
wpatrując się w mrok
w głebię swego serca zaglądam
i widzę pragnienie o nim nie
zapomnienia...
siebie nim wypełnienia
bo z jego obrazem w pamięci...wszystko
przetrwam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.