pocałunek
wyciągnął rękę
dotknął jej palcami
wróciły do niego
bezsilne z miłości
nie uchwycił jej miłości
w ręce
nie trzepotała bezgłośnie
w jego palcach
ona frunęła
w słońce jego serca
ten pocałunek
pachniał czerwono
posypał się z warg
ten pocałunek
był po to by rozkwitać
schowani oboje
w tym złotym pocałunku
mają siebie w roztańczonej krwi
w złotej namiętności
pomalowane ich policzki
że płoną
to miłość ubarwiła
posypała czerwono
pani miłosna
do ciebie się modlą
pocałunkiem
mogą szybkimi pocałunkami
zawiązać ciebie w drgający węzeł
pani miłosna
w mdlącosłodkim zapachu szczęścia
odnaleźli usta
więc wstąpili
nie plamiąc ziemi
w niebo miłości
Kochanie. a Ty całuj mnie... ;*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.