Pocałunek
Lekki jak jedwab
ciepły wiaterek
łaskocze stopy niecierpliwe
i głaszcze naprężone
ale jakże obce
kolana
przechodząc armią mrówek
przez nagle nieskończenie długie
uda ...
Bezradne mrówięta
ostatkiem sił chwytają się bioder
doprowadzając do trzęsienia ziemi
pod krzyżem
Niewidzialne motylki
lądują na brzuchu
i tańczą
szalony taniec weselny
którego echo
zapiera dech radosnemu sercu
dyktującemu rytm
śpiewającej duszy ...
a jej pieśń rozbrzmiewa
na całe ciało
Nieznana radość
trzepocze skrzydłami nozdrzy
jak przestraszona gołębica ...
I ruszył się wiatr oddechu
i rzeki krwi wezbrały
i słońce zaszło pod powiekami
i usta się przytuliły ...
Obudziły pożądanie
nie do powstrzymania ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.