pocałunek kłamcy
demon mój tysiąca imion
i tysiąca twarzy
w środku nocy pocałunkiem
moją dłoń obdarzył..
zaskoczona, oczekując kolejnego
kłamstwa,
nie cofnęłam palców, trwając tak w
skupieniu,
powoli maski kolejne zdejmował,
ja - tylko patrzyłam w bezbrzeżnym
zdumieniu..
kiedy ostatnia opadła z trzaskiem,
odsłaniając kłamcy prawdziwe oblicze,
jasne czoło i oczy tęskne ujrzałam,
najsmutniejsze, jakie widziałam..
metamorfoza z diabła w anioła
serce znienacka tak rozrzewniła,
że nawet sprawy sobie nie zdając
całusa kłamcy odwzajemniłam..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.