pocałunek wiosny
siedząc na chmurach burzliwych
wiatr północy we włosy łapiąc
pierwsze krople spijając ze skroni
tęczy barwy nadając wsłuchany
czas bawiący się życiem
nie jednostek lecz masy
potęgi łamiący i bogów niezłomnych
klęsk rodzących nadzieje o świcie
oczy otworzywszy przy oddechu pierwszym
godzisz się na to co niepostrzeżenie zwiesz
potem życiem
lecz ile prawdy w lustra odbiciu
osobach które pomoc Ci niosły
na sznurku tańczysz w przestworza wzbity
czekając na pocałunek tej jedynej wiosny
Komentarze (1)
Mam wrażenie, że wiosna w powyższym wierszu to jedynie
nazwa momentu, na który się czeka. Opisujesz bowiem
wszystkie pory roku i cykle życia. Bardzo mi się
podoba przekaz, jaki płynie z trafnych obserwacji.
Pozdrawiam :) +